poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 9

- Wszystkiego najlepszego braciszku - szepnęłam dotykając pomnika upamiętniającego ofiary ataku na WTC - Cały czas zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie gdybyś, tu był. Co teraz bym robiła, gdzie się uczyła. Tęsknie za tobą każdego dnia. Wciąż pamiętam te wszystkie nasze zabawy, twoje próby zespołu, na które mnie zabierałeś, to jak ze mną tańczyłeś, wygłupiałeś się. Pamiętam te chwile, kiedy wracałeś po dłuższej nieobecności. Braliśmy wtedy duży kubek lodów, dwie łyżki, siadaliśmy na kanapie i wcinając słodkość oglądaliśmy horrory. Tak bardzo tęsknie. Często zastanawiam się nad tym, gdzie teraz jesteś. Czy żyjesz? Czy jednak zginąłeś tego dnia. Jeśli tak się stało, to gdzie trafiłeś? Czy niebo istnieje? Bo jeśli istnieje, to na pewno właśnie tam jesteś. A może błąkasz się po tym świecie? W otchłani nicości? Czy czuwasz nade mną? Pilnujesz mnie? Pomagasz? Ile sytuacji z mojego życia wydarzyło się dzięki tobie? Czy to ty postawiłeś na mojej drodze Alison, Matta, Lucasa? ....Chrisa? Czy to ty sprawiłeś, że przeżyłam ten wypadek samochodowy? Czy jeszcze kiedyś cię zobaczę? Tęsknie za tobą braciszku.
Odwróciłam się i zobaczyłam Millera stojącego kilkanaście metrów dalej, opartego o swój samochód, przyglądającego mi się z uwagą. Od naszego pocałunku minęły dwa miesiące. Nie rozmawialiśmy na ten temat. Udawaliśmy, że to w ogóle nie miało miejsca. Jednak nasze relacje się zmieniły. Na lepsze. Teraz miałam kogoś, kto wiedział o 11 września dlaczego nienawidzę rodziców. Dlaczego nie mogę spać po nocach i dlaczego mam taki charakter. Był przy mnie, a właśnie tego teraz potrzebowałam.

- Pakuj się - Christopher wszedł do mojego pokoju kilka minut po tym, jak wpadłam do środka głośno trzaskając drzwiami
- Co? Ta suka wywaliła mnie ze szkoły za trzaśnięcie drzwiami? - spytałam z sarkazmem. Wściekłość jeszcze nie opadła.
- Nie - odpowiedział spokojnie, siadając na krześle przy biurku - jedziemy do Nowego Jorku
- Przecież się nie zgodziła!
- Dyrektorka powiedziała tylko, że nie puści cię bez opieki osoby pełnoletniej
- Bo wiedziała, że rodzice nie przyjadą tylko po to żeby zabrać mnie do Nowego Jorku w jego urodziny. Ba, oni co roku w tym czasie wyjeżdżają na narty w góry. 
- Nie powiedziała, że muszą być to twoi rodzice. Więc po tym jak w ten spektakularny sposób opuściłaś jej gabinet, zaoferowałem, że będę twoim opiekunem podczas tego wyjazdu
- Jaja sobie robisz? - spytałam zdziwiona 
- Nie. Za godzinę przed szkołą - powiedział opuszczając mój pokój. 

- To gdzie teraz? - spytał gdy tylko do niego podeszłam
- Do domu - mruknęłam z wielką niechęcią.

Samochód zaparkował pod dużym domem, który spokojnie można było określić mianem willi. Chris wyłączył silnik ale żadne z nas nie wysiadło. On czekał na mój ruch a ja próbowałam się zmusić aby nacisnąć klamkę a nie kazać mu odjechać z piskiem. Ale pośród tych murów jest jednak osoba której na mnie zależy i która się mną opiekuje.
- Pora stawić czoła demonom przeszłości. - powiedziałam głośno, na co mój mentor posłał mi uśmiech od którego człowiek nie wie jak ma na imię i jak się powinno oddychać - przynajmniej starych nie ma - dodałam ciszej, naciskając klamkę.

Aby wejść do środka użyłam własnych kluczy ale prawda jest taka, że czułam się jak włamywacz. Miller który szedł tuż za mną, postawił w holu nasze torby. Już po chwili słyszałam kroki osoby zmierzającej w naszą stronę.
- Panienka Rose! - Lena wręcz krzyknęła z radości
- Lena - przytuliłam kobietę, gdy tylko znalazła się dostatecznie blisko. Tęskniłam za nią - To Christopher Miller, mój nauczyciel sztuk walki - przedstawiłam go kobiecie - Chris, to nasza gosposia i moja druga mama.
- Ile razy ci mówiłam, żeby do starszych odnosić się z większym szacunkiem - skarciła mnie
- Daj spokój - machnęłam lekceważąco ręką uśmiechając się do kobiety - on się już przyzwyczaił
- Miło mi panią poznać - mężczyzna wykazał się dobrymi manierami
- Mi również. Odświeżcie się a ja nakryję w jadalni - powiedziała kierując się do wcześniej wymienionego pomieszczenia
- Nie musisz nakrywać w jadalni - zatrzymałam ją - zjemy w kuchni - posłałam jej promienny uśmiech.
Co roku, będąc tu na te kilka dni jadłam w kuchni, z daleka omijając martwą jadalnię. Kobieta jeszcze szerzej się uśmiechnęła i poszła przygotowywać posiłek. Ja za to chwyciłam swoją torbę, pomimo protestów mojego towarzysza, i ruszyłam krętymi schodami na górę. Skręciłam w prawo i otworzyłam jedne z drzwi.
- To będzie twój pokój. Czuj się jak u siebie. W łazience na pewno znajdują się czyste ręczniki. Ja mam pokój naprzeciwko. Trafisz sam do kuchni czy spotkamy się przy schodach?
- Trafię - powiedział odkładając torbę na łóżko. Sama wycofałam się, zamykając za sobą drzwi.

Mój pokój w ogóle się nie zmienił. Widać jednak było, że Lena często tu sprząta. Rzuciłam torbę w kąt i poszłam do łazienki. Szybki, ciepły prysznic ukoił zbolałe ciało po dwudniowej podróży. Muszę przyznać, że Chris zaskoczył mnie zgadzając się na to abym zmieniła go za kierownicą na kilka godzin.
Po kilku minutach stałam już przed lustrem i nakładałam na swoje ciało balsam. Była do niemalże konieczna czynność gdyż treningi niszczą moją skórę. Mokre włosy związałam w warkocza i ubrałam się w świeże ciuchy. Gotowa zbiegłam na dół, na chwilę zatrzymując się przy drzwiach sąsiadujących z moim pokojem. Okazało się, że przyszłam jako pierwsza. Zajęłam miejsce przy kuchennej wyspie i obserwowałam poczynania Leny.
- W co znowu się wpakowałaś, że puścili cię pod nadzorem? - spytała mnie po chwili ciszy
- Od września jestem grzeczna - posłałam jej niewinny uśmiech. Będąc z nią często się uśmiechałam, tak jak przy Chrisie
- Dobrze, że mi przypomniałaś! - zagrzmiała - wiesz jak się przestraszyłam kiedy zadzwonili ze szkoły i powiedzieli, że miałaś wypadek i leżysz w szpitalu?! Masz szczęście, że nic ci nie jest, inaczej miałabyś do czynienia ze mną!
- Już dobrze, dobrze nie gorączkuj się tak bo ci ciśnienie skoczy
- Ty się już nie martw o moje ciśnienie. Chociaż nie, bo to właśnie ty wpakujesz mnie do grobu - powiedziała już całkowicie żartując

Po chwili dołączył do nas Chris i wspólnie zjedliśmy kolację. Nie obyło się bez wywiadu, podczas którego Lena wypytywała mnie i mojego mentora o wszystko co się dało. Poruszyła również temat Świąt Bożego Narodzenia. Gosposia upewniła się, że nie planuje przyjeżdżać do domu na ten okres, bo inaczej musiałaby ugotować mi jakieś zapasy. Rodzice do Nowego Roku siedzą w górach, Lena leci do rodziny w rodzinne strony więc po co miałabym siedzieć w pustym domu?

- Widziałem cie dzisiaj w tym pokoju na końcu korytarza. Należał do twojego brata? - to pytanie brzmiało bardziej jak stwierdzenie faktu. Siedzieliśmy właśnie na masce samochodu i zajadaliśmy hod-dogi. Siedem godzin temu wyjechaliśmy z Nowego Jorku i to był nasz pierwszy postój. Podczas podróży były momenty kiedy nie mogliśmy przestać rozmawiać albo też kiedy długi czas milczeliśmy, jednak ta panująca cisza nie była ani niezręczna ani uciążliwa. Była kojąca. Czułam się tak, jakbym znała go bardzo długo a nie cztery miesiące.
- Tak. Nie pozwoliłam ruszyć rodzicom tego pokoju. Kiedy kilka dni po ataku chcieli wyrzucić jego rzeczy wpadłam w prawdziwy szał. Krzyczałam i płakałam błagając aby nic tam nie zmieniali. W końcu ulegli. Ale chyba nigdy więcej nie weszli do tego pokoju. Wiem, że oni też w jakiś sposób odczuli jego stratę. W końcu był ich pierworodnym. Dzieckiem które chcieli, o którym marzyli. Ja w przeciwieństwie do niego byłam niechcianą wpadką, dodatkowo nie ulegającą ich wpływowi. Jaka jest twoja rodzina? - chciałam zmienić temat i jednocześnie dowiedzieć się czegoś o nim. Po mimo wielu rozmów, niewiele wiedziałam o jego rodzinie.
- Wychowywała mnie mama z ojczymem. Mam dwie siostry - bliźniaczki i brata który jest w twoim wieku. Cała trójka jest z drugiego małżeństwa.
- A co z twoim ojcem? - nie wiedziałam czy mogę poruszyć ten temat ale uznałam, że jeśli nie będzie chciał to mi najzwyczajniej w świecie nic nie powie.
- Był żołnierzem. Zginął w jednej misji kiedy miałem trzy lata. Od lat ojcem jest dla mnie Oliver.
- To dzięki ojcu znalazłeś się w szkole na takim profilu?
- Tak. Chyba tak - uśmiechnął się - Po części na pewno tak ale myślę, że nawet gdyby on nie był w wojsku i tak bym robił to co robię. To część mnie. Mój mentor ze szkoły powiedział mi kiedyś, że ludzie tacy jak ja, jak my, mają to w żyłach. Że nie potrafimy się temu sprzeciwić. Że to część naszego DNA.
- Nie odstraszyły cię te lata spędzone na wyspie? Nie chciałeś się wycofać? Zostać zwykłym facetem szlajającym się po klubach i podrywającym napotkane laski?
- Lata na wyspie sprawiły, że zobaczyłem jeszcze większy sens w tym co robię. Zobaczyłem prawdziwy, realny świat a nie to co pokazywali mi w szkole. Pokazały mi, dlaczego powinienem walczyć.
- Na pewno umierasz z nudów będąc w szkole i ucząc.
- Możesz mi nie wierzyć ale nie nudzę się. W końcu wyciąganie ciebie z kłopotów to bardzo pracochłonne zajęcie - uśmiechnął się wrednie na co uderzyłam go w ramię i szybko zeskakując z maski, wsiadłam do samochodu irracjonalnie zadowolona z faktu, że czeka nas jeszcze blisko 41 godzin jazdy .


____________________________
Jest kolejny rozdział...
Oczywiście zwlekałam do ostatniej chwili ale tym razem ze względu na zwiastun który trzeba było jeszcze dopracować....
W mojej głowie (i zwiastun i rozdział) wyglądał zupełnie inaczej, lepiej....
Jak widzicie jest nowy szablon... Jak wam się podoba? Tym razem wszystko jest widoczne?
Zakładka "Bohaterowie" nosi teraz nazwę "Walczą" i pojawiły tam się gify zamiast zdjęć. Zmieniłam również aktorkę która wciela się w rolę Rose...
Mam też pytanie czy nie chcielibyście abym ustawiła jakąś piosenkę (albo kilka) przewodnią na blogu?


5 komentarzy:

  1. Dawaj wszystkie piosenki, jakie masz w zanadrzu ;3
    Wiesz co cie powiem? Głupia jesteś. Zarówno rozdział, jak i zwiastun są zajebiste, a ty narzekasz, jakby było o co ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie - dawaj wszystkie piosenki jakie masz w zanadrzu ! moje propozycje (smutnee) : Miley Cyrus- the climb, when i look at you; sunrise avenue- lifesaver;christina perri- jar of hearts ; t.a.t.u.- All about us (<3), Three doors down- here without you, David Guetta ft. Sia - Titanium (http://www.youtube.com/watch?v=PGoCtJzPHkU)
    Rozdział jest po prostu hfdbhdbfhsfbjhfwdhewhdjhfvuhsejfhifsufjfudfdfvfhbvhbdfybhvbjbhfbhdbsyevnsbvhjhbvhjsbvhbjygrhvbhjkg taki zajebiaszczy <33333333 opłacało się tyle czekać !!!! Na "walczą" byłam kilka razy na telefonie , ale teraz gdy jestem na laptopie mojej jakże ukochanej siostry mogę obejrzeć gify ^^ zwiastun jest zajebisty po prostu! Coś przeczuwałam, że dodasz, bo zauważyłam nowy szablon, który nawiasem mówiąc (pisząc XD) jest przepiękny !! Dobra, ja sie zwijam, bo jutro czeka mnie sprawdzian z lektury (syzyfowe prace- S. Żeromski), której nawet nie przeczytałam i najprawdopodobniej gdzieś zgubiłam XDDD no to buźka ;********** / Kamyla

    OdpowiedzUsuń
  3. a no i jeszcze piosenka Miley- i miss you :")

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny!!!
    Piosenki ustaw lepiej się czyta,..
    Cieszę się,że wróciłaś <3
    Będę czekać niecierpliwie na kolejną część; Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jest genialny
    świetnie się czyta

    OdpowiedzUsuń